Ciocia Jolesch
Z Wikipedii
Ciocia Jolesch lub zmierzch Zachodu w anegdotach - zbior anegdot austriackiego pisarza Friedricha Torberga, opublikowany w 1975.
Książka opowiada o żydowskim mieszczaństwie monarchii Austro-Węgierskiej. Torberg miał tylko 10 lat gdy monarchia się skonczyła (zob. I wojna światowa) w roku 1918, ale mówi, że to mieszczaństwo jeszcze istniało w okresie międzywojennym, i że prawdziwy upadek wydarzył się w 1938 roku (zob. Anschluss). W przedmowie Torberg podkreśla że książka jest książką rzewności, a nie smutku: Rzewność może się uśmiechać, a smutek nie może.
Historie w książce wydarzają się w rodzinie (to znaczy: w żydowskiej, ale najczęściej nie pobożnej rodzinie), w teatrze, w redakcjach gazet, a przede wszystkim w kawiarni. Kawiarnia była dla Torberga centrum kultury, chyba nawet centrum życia. W kawiarni ludzie nie tylko piją kawę, lecz czytają gazety, grają w szachy albo w karty, rozmawiają, dyskutują o filozofii, polityce, o religii, o sporcie itd. Caly rozdział w tej książce, i później cała książka Torberga ma tytuł Kawiarnia jest wszędzie.
Spis treści |
[edytuj] Ciocia Jolesch
Ciocia Jolesch była bardzo ważną osobą w swojej rodzinie. Często komentowała wydarzenia w rodzinie; komentarze były krótkie ale zawsze trafne. Na przykład gdy bratanek opowiadał o swojej narzeczonej, i ciągle chwalił jej urodę, ciocia Jolesch rzekła: "Urodę można okryć jedną ręką!"
Ciocia Jolesch była wspaniałą kucharką. Ale sama nie miała ulubionej potrawy.
- Co ci smakuje? zapytał ją bratanek.
- Nie ważne, wszystko mi smakuje.
- Ależ musisz mieć ulubioną potrawę. Wyobraź sobie że siedzisz w restauracji i wiesz, że umrzesz za pół godziny. Co zamawiasz?
- Coś gotowego.
Dla rodziny ulubioną potrawą cioci Jolesch były łazanki z kapustą. Gdy rozprzestrzeniła się plotka, że ciocia Jolesch przygotowuje łazanki z kapustą w następną niedzielę, krewni z całej monarchii zjeżdżali się do niej. Nigdy nie zdradziła swojego tajemnego przepisu kucharskiego. Dopiero na łożu smierci dała małą wskazówkę: znowu bratanek zapytał Ciociu, dlaczego twoje łazanki z kapustą były takie smaczne? A ciocia: Bo nigdy nie przygotowałam dość. I umarła.
[edytuj] Molnár
Cały rozdział poświecony jest Ferencowi Molnárowi (1878-1952).
Jak Torberg, Molnár też musiał wyemigrować do Ameryki, i cierpiał tam z powodu obcego języka. Mówił po węgiersku, po niemiecku, po francusku, po włosku, i oczywiście też po angielsku, ale nie dobrze - być może dlatego, że język angielski był powiązony z jego losem jako emigranta. Rozmawiał z Torbergiem że w obcym języku ludzie często wolą powiedzieć coś bez błędów, a nie to, co właściwie chcą wyrazić . Molnár zgodzil się: To jest tragiczne. Często muszę zmienić mój pogląd na świat w środku zdania, tylko z powodu gramatycznego.
Molnár nienawidził wstawać wcześnie. Pewnego dnia musił pojawić się w sądzie, jako świadek, ale niestety bardzo wcześnie w rano. Przyjaciołom Molnára rzeczywiście udało się go obudzić, i punktualnie opuścili z nim dom. Gdy Molnár zobaczył wiele ludzi w drodze do pracy, zdziwił się i zapytał: Ci ludzie --- wszyscy są świadkami?
[edytuj] Friedell
Egon Friedell (1878-1938) też był Austriackim pisarzem, dziennikarzem i krytykiem. On nie wyemigrował; kilka dni przed Anschlussem Austrii do Niemiec, napisał przyjacielowi: Jestem gotów do podróży. Gdy SA przyszła do jego domu, wyskoczył przez okno.
Torberg przekazuje taki cytat z Friedella: Turyści z Niemiec jedli "Salzburger Nockerln" (kluski salzburgskie, bardzo smaczne i bardzo tradycyjne austriackie danie) w austriackiej restauracji. Gdy płacili, zapytali gospodarza o przepis. Najpierw powiedział że przepis jest tajemnicą, ale oni prosili i prosili, i w końcu dał im przepis. Potem jedna z turistek przeczytała przepis na głos, i zapytała czy to wszystko. Gospodarz przytaknął, ale Friedell, który słuchał cały czas, zaprzeczył: Pani ma prawie wszystko. Brak pani tylko jednej rzeczy: 600 lat Habsburgów.
[edytuj] Zobacz też
- Oswalda Spenglera książka Zmierzch Zachodu