Wikipedysta:Andrzejgo
Z Wikipedii
Witajcie.
Łatwo zgadnąć, że mam na imię Andrzej. Mam spory życiorys za sobą, ale w 1985 roku podjąłem pierwszą pracę jako konsultant, a od 1989 r. zajmuję się już konsultingiem na stałe. Jestem doradcą zarządzania ogólnego i ekonomistą, pracuję obecnie głównie jako redaktor dobrego czasopisma menedżerskiego.
Zarejestrowałem się do Wikipedii, ponieważ od dłuższego czasu trapi mnie przeświadczenie, że olbrzymie zasoby materiałów na moim dysku oraz synapsy w umyśle nie są dostatecznie wykorzystane. Jednocześnie widzę, że dział Zarządzanie w Wikipedii świeci pustkami. Nie obiecuję szalonej aktywności, gdyż na ogół przytłacza mnie nadmiar zadań, ale postaram się od czasu do czasu napisać coś porządnego na temat zarządzania.
Z internetem mam do czynienia od 1997 roku i obecnie zaliczają mnie do grona "power users" :-). Biorę czasem udział w różnych projektach dotyczących rozwoju narzędzi do współpracy online, m. in. portalu Plone, Zwiki, Twiki, aplikacji e-learning Fle3. Nie jestem programistą, więc przydaję się przeważnie tam, gdzie dyskutuje się koncepcje oraz testuje nowe wersje. Jestem też autorem okropnie zaniedbanej obecnie bramy do naukowych bibliotek powszechnego użytku, zrealizowanej w prostym HTML i optymalizowanej pod kątem Internautów-modemowców. W Internecie jestem stale obecny na dwóch ogólnych forach dyskusyjnych, a na jednym z nich przed laty prowadziłem eksperymentalny otwarty uniwersytet.
Do pracy na co dzień używam Twiki, pracującej pod Windows 2000/Cygwin i serwowanej Apaczem z mojego notebooka.
Mam dwoje dzieci, oboje studiują na Uniwersytecie Warszawskim.
Aktualizacja 17 lut 2007
- Obecnie nie jetem redaktorem dobrego czasopisma menedżerskiego i w ogóle nie jestem zatrudniony, prowadzę projekty gdy się nadarzą oraz kilka rzeczy na dłużej.
- Nie używam już Twiki na co dzień, chociaż to świetna aplikacja.
- Dzieci już pokończyły studia; córka jest terapeutą w szpitalu w Anglii, syn sprzedaje media reklamowe oraz gra z własną kapelą.
[edytuj] Brudnopisy
Świetny artykuł. Wyrazy, słowa, budowane z nich zdania, frazy jeszcze chyba długo będą podstawowym sposobem komunikowania się ludzi; nie wiem, jak komunikują się zwierzęta, kosmici, jeżeli są. Ważnym zagadnieniem społecznym (w tym ekonomicznym), jest efektywność komunikacji. Ta zależy m.in. od jakości stosownego języka, tj. od jakości zdań, fraz, zwiazków wyrazów, słów. Komunikacja (a nie chodzi tu o przemieszcznie się, kogoś, czegoś w przestrzeni), ma podstawowe znaczenie w edukacji. Można sprawdzić, np. badając efektywność budowania wiedzy studentów z zakresu zarządzania, że im bardziej rozbudowana alegoryczność przekazu o zarządzaniu, np. deszczem, tudzież temperaturą (deszcz, temperatura są niewątpliwie składowowymi środowiska, a zarządzanie środowiskiem, to ... ho! ho!), to studiowanie dla wielu (zbyt wielu), studentów jakby stawało się cięższe. Zauważyć, też można (zwłaszcza u poddawanych sprawdzaniu wiedzy, umiejętności studentów, rzadziej studentek), że co cwańsi a nie mogący wykazać się wiedzą książkową, formułują da hoc frazy: zarządzanie uczuciami, zarządzanie społeczne, zarządzanie perspektywami, a nawet historią. Przywoływani do udzielenia wyjaśnień takowych związków wyrazów albo "kołują", albo "nawijają makaron" - używając slangowych ocen. Przykładów fraz zawierających "zarządzanie" jest mnóstwo, a podejrzewam, że bogactwo twórczości w tym zakresie jeszcze przed nami. Będę wdzięczny za wskazanie mi naukowego lub choćby popularnonaukowego tekstu(polsko-, niemiecko-, angielsko-, a nawet amerykańskojęzycznego), dotyczącego zarządzania zarządzaniem zarządzania lub choćby zarządzania zarządzaniem stresem (stressem). Jest to ważne, bowiem nie rzadko stres bywa następstwem złej przemiany materii, zaburzeń w trawieniu coraz "wyżej przetworzonych" pokarmów, skutkujących zaburzeniami akcji fizjologicznych. Poprzez próby rozpoznawania sensu różnych związków wyrazów zawierających zarządzanie, doszedłem do wniosku o znacznym zamąceniu "zarządzania" w opisach, w definicjach jakby jakąś magią. Dlatego przeglądowy artykuł Andrzejgo uważam za świetny. Czego wyrazem jest nader swobodne tworzenie fraz zawierających "zarządzanie"? Dlaczego i dla kogo fechtowanie (!) "zarządzaniem" jest atrakcyjne? Tutaj na te pytania nie udzielę odpowiedzi.
Natomiast proponuję: 1. Zdejmować aureolę wiedzy tajemnej, magii z "zarządzania". 2. Gospodarować (mądrze, efektywnie, a nawet czasami efektownie), pieniędzmi, nieruchomościami, informacjami, owcami, kaczkami, etc. a zarządzać podwładnymi, poddanymi, zależnymi mającymi gospodarować takowymi dobrami tudzież, którym bywa to zabraniane. 3. Zarządzanie jest usankcjonowanym powodowaniem postawami (zachowywaniem się, też gospodarowaniem), innych osób; tylko i wyłącznie osób, a nie np. owiec, kaczek, kont bankowych, marketingu, etc. 4. Zarządzanie odbywa się poprzez decyzje, a te są aktami woli. Nie każdy akt woli jest decyzją zarządczą. 5. Świadome niepodjęcie decyzji w danej kwestii jest decyzją. Świdome życie, to rozmaite decyzje ujawniane, utajnione. 6. Upewniać konsultantów, teoretyków ad HR, że powinni czuć się nobilitowanymi za uznawanie ich jako elementów zasobu, ba kapitału.
boleslaus
