Dyskusja:Rock progresywny
Z Wikipedii
Kto był pierwszy? The Beatles z albumem "Sgt Pepper..." nie byli pierwsi. Mogę się zgodzić, że są najpopularniejsi, jednak koncepcja płyty, której piosenki składają się na wieloczęściową, spójną tematycznie i artystycznie całość wywodzi się od Franka Zappy, a ściślej jego pierwszego oficjalnego albumu "Freak Out". Był to pierwszy album pomyślany jako spójna całość, zawierająca elementy muzyki artystycznej i nowoczesnego jazzu, a przy okazji pierwszy w historii rocka album dwupłytowy. Poza tym jeszcze przed wydaniem "Freak Out" Zappa z Mothers of Inventuion koncertowali m.in. w Londynie i angielski rock progresywny sporo im zawdzięcza. Na marginesie warto zauważyć, że ukazanie się wspomnianej płyty The Beatles zostało odebrane przez Zappę jako kalka z jego koncepcji, czego wyrazem był album "We're In It Only For The Money" zawierający m.in. parodie stylu The Beatles.
Czy moglbys przeprowadzic odpowiednie zmiany w artykule? Jonasz (PW) 16:39, 15 gru 2003 (CET)
Oczywiście. Z przyjemnością. Pozdrawiam i dziękuję za poprawki w "Polskiej muzyce rozrywkowej". Na tę stronę trafiłem w związku z małą wątpliwością dotyczącą zaliczenia piosenki poetyckiej (czy poezji śpiewanej?) do rocka progresywnego. Czasami tak jest, ale duża część tej twórczości sięga nie do rocka, a do piosenki autorskiej, kabaretowej, albo wprost do pieśni romantycznej (z punktu widzenia genezy piosenka poetycka jest nurtem niezwykle złożonym i synkretycznym). Nie jestem jeszcze pewny jak to rozstrzygnąć.
Jestem zwolennikiem szerokiej definicji rocka. Jonasz (PW) 16:50, 15 gru 2003 (CET)
Poprawki wprowadziłem, zastanawiam się jednak, czy w rodzajach rocka progresywnego nie umieścić poezji śpiewanej (chociaż na tym gruncie niewiele można znaleźć przykładów jak bardzo rockowych i progresywnych jak King Crimson, Niemen czy Robert Wyatt, a często są to zwyczajne piosenki, w których banalne opracowanie muzyczne towarzyszy pięknym tekstom - nie zawsze zresztą pięknie podanym). Może jednak nazwa "poetycki nurt rocka progresywnego" (chciałbym uniknąć neologizmów w rodzaju "rock poetycki") powinna się tu znaleźć?
Zgadzam siee. Nalezy jednak nadmienic, ze w zdecydowanej wiekszosci "rock petycki" cechowal sie uboga, a moze lepiej acetyczna, strona muzyczna. Z pewnymi wyjatkami np. czeslaw Niemen, ktory laczyl progresywnosc muzyczna z poetyckoscia. takze np. Yes i Genesis. Jonasz (PW) 19:16, 15 gru 2003 (CET)
Patrząc na te hasła, obawiam się, że każda definicja jest niebezpieczna (jak głosi łacińska maksyma). Zespoły dzielą się na na pewno prog-rockowe i na przypadki wątpliwe :-) Osobiście nazwę "rock progresywny" zawsze rozumiałem dosłownie, jako rock "rozwijający się", "postępowy".
Tak z innej beczki: do rocka psychodelicznego doliczyłbym Beatlesów. Pibwl 20:28, 15 gru 2003 (CET)
Niewątpliwie w najlepszych swych nagraniach (może większości) byli psychodeliczni, tylko czy za to cenimy ich najbardziej? ;-)
- Ja tak :-) Pibwl
A poważnie: też mam tu pewne wątpliwości, ale temat jest wciąż gorący, więc może zamiast "ostrzyć" def. progresywnego rocka i przekonywać miłośników Genesis, że nie jest to zespół progresywny, najlepszy jest podział na podgatunki? Wówczas wiadomo, że nie są eksperymentatorami, chociaż z innych względów do "postępowców" należy ich zaliczyć. To zresztą problem znacznie szerszy w polskiej muzyce rozrywkowej wszystkich "niedopasowanych" wrzucono do przegródki "Inne". Przyznam, że od pewnego czasu zastanawiam się jak z tego wybrnąć i obawiam się, że bez współpracy wielu osób zrobić się tego nie da. A tak na marginesie: w Małej encyklopedii muzyki PWN F.Zappa wciąż jest "piosenkarzem" i nikogo nie dziwi, że kilka lat temu koncert poświęcony jego kompozycjom znalazł się w programie Warszawskiej Jesieni.
- Ależ co do Genesis chyba nie ma wątpliwości, że to BYŁ rock progresywny? :-) Pibwl 23:10, 15 gru 2003 (CET)
Przyjęta definicja rocka progresywnego mieści oczywiście Genesis, Soft Machine, King Crimson i Roberta Frippa oraz na przykład pewną część utworów Deep Purple, czy pierwszy okres twórczości Mike Oldfielda, ale przecież są to zupełnie różne stylistyki. Jeżeli samo wyjście poza styl piosenek pop lat 60-tych i 70-tych miałoby decydować o progresywności, to do progresywnych zespołów można też "dorzucić" na przykład Chicago (sekcja dęta której mogłaby pozazdrościć niejedna orkistra), ale płyty Genesis z lat 90-tych już niekoniecznie. Uleganie modzie na rozbudowane strukturalnie kompozycje niekoniecznie należy traktować jako dowód progresywności. W końcu Metallica też zagrała swoje kompozycje z orkiestrą. Kryterium to nie wydaje się zatem wystarczające, chociaż zewnętrznie pełni jakąś rolę porządkującą. Sprawę dodatkowo komplikuje wartościujący (w opinii wielu osób) charakter terminu "progresywny" - co nie jest 'progresywne', to z konieczności jest 'wsteczne'. Może więc warto uznać, że termin ten należy rozumieć jako kategorię historyczną, opierającą się na ocenach ówczesnych - zresztą manipulowanych w celach komercyjnych w stopniu nie mniejszym niż obecnie (porównajmy choćby różne zespoły punkrockowe, czy wykonawców sprzedawanych kilka lat temu pod hasłem "Seattle"). Ujmując ten termin "zewnętrznie", a chcąc uniknąć chaosu, rozsądne jest zatem ograniczenie się do najwybitniejszych przedstawicieli, a następnie wyjaśnienie rozbieżności stylistycznych przynależnością ich do różnych podgatunków. Może nie uda się w ten sposób wyznaczyć ścisłych granic stylu, ale przynajmniej unikniemy "wylewania dziecka z kąpielą".
Dlatego istotnym jest rozróznienie na progresywny rock i neo-progresywny rock. Ten pierwszy ogranicza się czasowo do okresu 1868 - 1976 i jest stusunkowo latwy do zdefiniowania (ostrą definicją). neo-progresywny rock jest juz pojeciem i gatunkiem duzo bardziej rozmytym i pojemnym. Jonasz (PW) 04:26, 16 gru 2003 (CET)
Zgadzam się, że zareprezentowana definicja rocka progresywnego jest zbyt rozbudowana i wprowadza chaos. Cały styl daje się przecież krócej zdefinować i opisać, bez mylenia z innymi gatnkami muzyki popularnej. Dobrze, że przynajmniej uniknięto definicji w "rozumieniu dosłownym" tzn., że progresywny rock jest zawsze "postępowy", wciąż ulegający zmianom (każda płyta inna). To podejście to mit - jest "nienaukowe". Rock progresywny to jak rzadko, gatunek gdzie od lat 70-tych obowiązują liczne kanony, wręcz gotowe wzorce stylistyczne (brzmieniowe, rytmiczne, sposobu śpiewania itp.), które mniej lub bardziej wiernie, powielają wykonawcy współcześni. Cały gatunek stał się więc w znaczeniu "dosłownym" raczej "niezmienny" niż "postępowy". Innymi słowy "progresja" w rocku to pojęcie eksponujące sam gatunek jako całość, niż charakteryzujące jego jakieś główne cechy, których jest dużo więcej niż sama "zmienność muzyki z płyty na płytę". Błażej
Progressive nie tlumaczy sie tutaj jako zmienny. Nie chodzi tu wszak o kameloeonow "muzycznych", lecz o postep. Rock progresywny dokonal zasadniczego postepu w muzyce rockowej podnoszac go do jednej z klas muzyki wspolczesnej (muzyki pisanej przez duze M, oswobodzajac sie z wiezow muzyki popularnej. --Jonasz 20:32, 22 cze 2005 (CEST)
- Przy tym, tego postępu nie należy chyba rozumieć, jako gonienie za nowością, bo w takim razie grunge też należałoby uznać za progresywny, czym nie był (niezależnie od tego, że był to wartościowy kierunek). Według mnie, chodzi raczej o rozwój w sensie poszerzania granic muzyki rockowej i przekraczania granic, np. między rockiem a jazzem czy muzyką poważną. Pibwl ←« 23:55, 22 cze 2005 (CEST)
Spis treści |
[edytuj] Jeszcze o progresie...
Bedac symatykiem progresywnego rock/metalu nie moge napomknac o czyms takim jak Spiral Architect...prog-tech-fussion metal to tylko skromna charakterystyka tego co ta fenomenalna formacja prezentuje swoim orygninalnym i niezwyle rzadko spotykanym stylem...
Tak wiec masz na mysli rock neoprogresywny. Rock progresywny jest zamknietym okresem w historii rocka, i metal nie ma z nim nic wspolnego Jonasz 05:02, 9 lut 2004 (CET)
Jeszcze raz o progresie... Nazwy nazwami...przesluchaj Spiral Architect i sam osadz co to takiego jest...
proszę bądż bardziej specyficzny w swych wypowiedziach. Jonasz 13:24, 21 lut 2004 (CET)
Przykro mi lecz nie mogę się z panami zgodzić w jednej kwestii dotyczącej prog rocka. Otóż twierdzicie, że jest to zamknięty (i to dość dawno) okres w historii muzyki. Nie mogę się absolutnie zgodzić z tą opinią, jako że wyklucza ją już najprostsza definicja tegoż gatunku muzyki - "Rock progresywny to wszystko, co brzmi jak rock progresywny". Dalej, rock progresywny to bądź, nie bądź gatunek muzyki, co całkowicie wyklucza brak możliwości tworzenia go. Wybaczcie, ale to tak jakby już nikt nigdy nie mógł stworzyć nowego bluesa i jazzu (choć w obecnej chwili, gdy większość muzyki opiera się na gotowcach - samplach, powątpiewam w to). Według mnie podział na rock progresywny i neoprogresywny opiera się nie na czasie kiedy kompozycje w owych gatunkach są tworzone, a na sposobie w jaki są tworzone. Dziś w muzyce wielki udział ma elektronika i choć może gitarzyści nie odczuli na przestrzeni lat wielkiej różnicy (choć wymagania stojące przed człowiekiem uznanym za prawdziwego wirtuoza znacznie wzrosły) to taki np. Jordan Ruddess ma do dyspozycji znacznie więcej "zabawek" niż Keith Emerson.
Pozdrawiam Simon
[edytuj] Jasno i czytelnie
Bardzo dobry artykuł, przede wszystkim dla zaczynających słuchać progresu, ale też i dla tych dłużej słuchających ambitnego rocka. Nareszcie można komuś dobrze i bez przynudzania wyjaśnić początki nurtu, motywy, rozwój, podziały itd. itp. Niech żyje Wiki! Arewicz
[edytuj] Rock Peogresywny nigdy nie zginie!
Od wielu lat słucham, jak ten trudny do grania, a jeszcze bardziej trudny do zapamiętanie dla muzyków gotunek roka przeżywa ciągłe metamorfozy.Teraz już nikt nie usłyszy delikatnych klimatów Camel, czy też bardziej balladowych kawałków Watersa. Progres w obecnym wydaniu też jest miły do słuchania, tym bardziej, że nowe brzmienia ( nowe piece gitarowe, syntezatory)mają znaczny wpływ na rozwój tego gatunku. Co raz mniej słychać w kapelach progresywnych instrumętów żywych, takich jak: Flet, skrzypce,czy też saksofon,lecz nie oznacza to, że nowe brzmienia nie są ciekawe. Wręcz przeciwnie. Chwała nowy kapelom! Mamy też parę światnych kapel progresywnych. Jedną z nich jest wyśmienita(moim zdaniem) grupa Riverside.Stara europa nie zapomina o rocku Progresywnym. Szkoda tylko, że w mediach zamiast dobrej, edukacyjnej muzyki, puszcza się komercyjną szmire. To wstyd,że żeby posłuchać prawdziwiej ( Żywej)muzyki w radiu trzeba tygodniami czekać na swoją ulubioną audycje. Zalewa nas tandetna muza rokowa, którą na zachodzie produkuje się ją prawie tak samo, jak u nas disco-polo.(sory). Brakuje mi nagłośnienia inprez z koncertami progresywnymi. Jednym słowem media muszą się obudzić, bo żyją jeszcze ludzie, którzy mają dość tandetu słuchanej w tępie 120 i 4/4.z maksymalną ilością funtów w liczbie 2. Jedno jest pewne. Dopóki żyją odbiorcy tej fenomemalnej muzyki, rock progresywny nigdy nie zginie. Andrzej z Gliwic.