Katastrofa lotu Japan Airlines 123
Z Wikipedii
Katastrofa lotnicza na górze Osutaka w Japonii - największa katastrofa pod względem liczby zabitych w katastrofie jednego samolotu.
WSTĘP 12 sierpnia 1985 roku był wigilią japońskiego święta zmarłych O-bon. Z tego powodu wielu ludzi zdążało do rodzinnych stron, by z bliskimi wspólnie przeżyć ten czas. Większość wybrała najpopularniejszy - nawet na krajowych trasach - środek transportu: samolot. Pracownikom tokijskich portów lotniczych Haneda i Narita zaczynało się niezwykle ciężkie, pracowite popołudnie.
PRZED ODLOTEM
O godzinie 17.17, w tokijskim porcie lotniczym Haneda wylądował samolot japońskich linii lotniczych Japan Airlines, Boeing 747 SR-46 (numer maszyny: JA8119). Już niedługo miał sie stać lotem nr. 123 do Osaki. Był to Jumbo-Jet przystosowany do lotów krótkodystansowych, na bardzo zatłoczonych trasach. O godzinie 18.04 - po wymianie załogi i zatankowaniu paliwa, samolot był gotów do startu. Na pokładzie znajdowało się 509 pasażerów, m.in. znany japoński muzyk: Kyu Sakamoto. Kapitanem maszyny był niezwykle doświadczony, 49-letni Masami Taklahama - od dziewiętnastu lat członek japońskich linii lotniczych (spędził w powietrzu 12 500 godzin). Ale dziś wyjątkowo za sterami zasiądzie II pilot - rejs ten ma być swoistym praktycznym sprawdzianem przed "wspięciem się" na szczebel kapitana. Pilotom towarzyszy także inżynier pokładowy.
LOT
Odrzutowiec wystartował o godz. 18:12. 54-minutowy lot miał zakończyć się na lotnisku w Osace. Ale dwanaście minut później, gdy maszyna znajdowała się na wysokości 7.300 metrów, ogonem wstrząsnęła eksplozja. Samolot gwałtownie zaczął opadać. Nastąpiła dekompresja kabiny pilotów. Załoga nie do końca była pewna sytuacji - uważała, iż wyrwaniu uległy jedne z drzwi, co błędnie pokazały urządzenia w kokpicie (prawdopodobnie na sutek zwarcia, wywołanego zapadnięciem się części sklepienia maszyny). W rzeczywistości wielki pęd powietrza odciął część statecznika pionowego.
Siedzący za sterami II pilot nadał meldunek o awarii kodem 7700. Widząc to, kontroler z lotniska Haneda zezwolił na lądowanie w Tokio - po chwili jednak spostrzegł, że maszyna zachowuje się dokładnie odwrotnie: jej wysokość na przemian wzrasta i maleje, a ścieżka lotu staje się niezwykle chaotyczna. Wojskowa baza amerykańska w Yokocie zaoferowała pomoc. Załoga była niemal bezsilna, utraciwszy całkowicie sterowanie - przerwaniu uległ bowiem układ hydrauliczny (w dużych samolotach nie steruje się za pomocą linek, a specjalnego płynu w układzie hydraulicznym; utracenie go równa się sytuacji niemalże beznadziejnej). Samolot wznosił się i opadał samoistnie, niekiedy o 1200 m.
Pasażerowie szczególnie ci z tylnych rzędów siedzeń, przeżywali horror: w kolejnych rzędach przestały działać maski tlenowe - zerwany został zbiornik z tlenem. Wielu ludzi zaczęło tracić przytomność, panowała panika i rozpacz.
Podjęto jedyną dostępną próbę manewrowania samolotem za pomocą zmiany ciągu silników. Za pomocą układów awaryjnych wysunięto podwozie. Niesamowite doświadczenie załogi pozwoliło na omijanie potężnych masywów górskich - piloci wszelkimi sposobami próbowali zawrócić w stronę Tokio, ale ciągle jednak oddalali się od niego. To, iż samolot utrzymał się w powietrzu przez nieco ponad pół godziny, można uznać z jednej strony za cud, z drugiej była to heroiczna akcja załogi aby niesterowny samolot doprowadzić do lądowania. Pomimo wysiłków załogi, samolot jednak uderzył w zbocze góry Osutaka na wysokości 1.460 m nad poziomem morza.
LICZBA ZABITYCH
Z łącznej liczby 524 osób znajdujących się na pokładzie przeżyły tylko 4: jedna ze stewardes na urlopie, 8-letnia dziewczynka i jej matka oraz 12-letnia dziewczynka, Keiko Kawakami. Jest prawdopodobne, iż wiele osób ciężko rannych w katastrofie zmarło czekając na pomoc, bowiem ta nadeszła nadspodziewanie późno, do czego tylko w części przyczynił się trudno dostępny rejon katastrofy. W katastrofie zginął znany japoński piosenkarz Kyu Sakamoto.
PRZYCZYNY
Przyczyną katastrofy było wadliwe przeprowadzenie przez specjalistów Boeinga naprawy jednej z grodzi ciśnieniowych - użyto tylko jednego szeregu spoin, podczas, gdy potrzebne były dwa. W ten sposób powstała wyrwa o powierzchni 2-3 metrów kwadratowych, co było powodem dekompresji kabiny. Doszło do zniszczenia układu hydraulicznego, za pomocą którego steruje się tak dużymi samolotami, jak Boeing 747, ponadto utracono stateczność kierunkową w wyniku utraty statecznika pionowego z fragmentem ogona.
Zdjęcie samolotu Boeing 747SR-46 linii Japan Air Lines: http://www.airliners.net/open.file/0217820/L/
Japońska strona o katastrofie:
http://www.goennet.ne.jp/~hohri/n-ja8119.htm
http://www.goennet.ne.jp/~hohri/n-index.htm