Kołtun
Z Wikipedii
Kołtun (łac. Plica polonica - kołtun polski, Plica neuropathica, ang. Polish plait), zwany także gwoźdźcem, goźdźcem lub pliką, to sklejony łojem i wydzieliną wysiękową (np. z powodu wszawicy) pęk włosów na głowie, powstały na skutek braku higieny lub nie korzystania ze szczotki bądź grzebienia. Stare przesądy medyczne zabraniały obcinania kołtunów z obawy przed negatywnym wpływem na zdrowie (zaburzenia psychiczne, ślepota). Noszenie kołtuna miało chronić przed chorobami i diabłem. Najdłuższy zachowany kołtun znajduje się w Muzeum Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, pochodzi z XIX w. i mierzy po rozwinięciu 1,5 m. długości.
Niekiedy kołtun był zapuszczany celowo poprzez intensywne pocieranie włosów i niszczenie przez to ich struktury, co powoduje ich spilśnienie - w tym wypadku nie ma to związku z zaniedbaniami higienicznymi. Dawny kołtun tego rodzaju można porównać do dredów. Takie właśnie celowo hodowane kołtuny noszono na Pińszczyźnie i Mazowszu jeszcze na początku XIX w.
Zygmunt Gloger wspomina, iż kołtun był znany u dawnych plemion germańskich żyjących nad Renem i w dzisiejszej Bawarii, zaś w Polsce mówiło się o nim od końca XVI wieku. Gloger rekomenduje także prace naukowe nt. kołtuna autorstwa Dietla (1858) i H. Dobrzyckiego (1877).
[edytuj] Walka z kołtunami
W Krakowie Józef Dietl (1804-1878), zasłużony dla rozwoju medycyny polskiej lekarz przystąpił do walki z kołtunem na drodze najwłaściwszej: rozpoczął zwalczanie przesądu. Proponował czynić to przez nauczanie ludu, akcje w pismach, stosowanie represji polegających na odmawianiu osobom z kołtunem wstępu do urzędów i szkół, zakazowi korzystania z zakładów dobroczynnych oraz dokonywaniu spisów "właścicieli" kołtunów. Ten sposób okazał się doskonały, ponieważ wśród ludu rozniosła się wieść, że planuje się opodatkowanie kołtunów, co zniechęcało do ich noszenia.
Natomiast w Warszawie w 1862 profesor Aleksander Antoni Le Brun nakazał niezwłoczne obcinanie kołtunów wszystkim noszącym je pacjentom z kołtunem trafiającym do kliniki chirurgicznej. Zarazem przekonał się, iż to nie wywarło nigdy złego wpływu na ich zdrowie. Le Brun skomentował to w ten sposób: Obrońcy kołtuna i na to sobie poradzić potrafili. Mówia, że kołtun, którego obcięcie złych dla chorego nie pociąga skutków, nie jest kołtunem prawdziwym, lub też, że i obcięcie prawdziwego kołtuna jest nieszkodliwe, gdy kołtun ten jest dojrzałym i że trzeba właśnie wierzyć, kiedy go obciąć...Panowie! Wszystko to są brednie! Nadmienić trzeba, że Le Brun obronił wcześniej doktorat na Sorbonie... właśnie "z" kołtuna polskiego.