Leon Mirecki
Z Wikipedii
Leon Mirecki (ur. 21 lutego 1905 w Krakowcu (powiat Jarosław, austriacka prowincja Galicja, zm. 21 lutego 2000 w Racławicach) – adwokat, działacz Obozu Wielkiej Polski, członek Narodowej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej, więzień polityczny PRL, prezes honorowy Rady Naczelnej Stronnictwa Narodowego.
Pochodził z rodziny inteligenckiej, ojciec Dominik był urzędnikiem, matka Paulina z domu Ścisłowska. Był jednym z ośmiorga rodzeństwa. Oboje rodzice pochodzili z rodzin o tradycji powstańczej. Dom był bardzo patriotyczny, a wszystkie dzieci od małego wdrażane były do pracy społecznej i politycznej, w którą angażowały się przez całe życie. Ukończył szkołę powszechną w Alanowie i gimnazjum w Nisku (matura w 1925 r.). W 1920 r., mając 15 lat, brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej jako ochotnik w formacji Obywatelska Legia Ochotnicza, za co otrzymał Krzyż 1920 roku. W szkole średniej należał do Narodowej Organizacji Gimnazjalnej (tzw. NOGA). Żywo uczestniczył w życiu społecznym, będąc m.in. prezesem szkolnego kółka naukowego.
Studia prawnicze ukończył w 1933 r. na KUL. Jako student działał w Młodzieży Wszechpolskiej (MW) i w Stronnictwie Narodowym (SN). Po ukończeniu studiów rozpoczął aplikację adwokacką w Ostrowi Mazowieckiej u mec. Władysława Bereźnickiego, tamtejszego prezesa SN. Równocześnie był sekretarzem Zygmunta Berezowskiego, posła SN z okręgu Ostrów i Wysokie Mazowieckie. Nie ominęły go represje rządu sanacyjnego. W 1934 r., na mocy dekretu o utworzeniu obozu w Berezie Kartuskiej, został aresztowany wraz z 30 innymi działaczami narodowymi i tymczasowo osadzony w więzieniu w Łomży. Po selekcji niektórych przewieziono do Berezy Kartuskiej, a innych zwolniono, wśród nich Leona Mireckiego (po 6 tygodniach aresztu). Następnie był prezesem SN w Ostrowi Mazowieckiej.
Po wybuchu II wojny światowej Leon Mirecki zaczął budować konspiracyjną organizację wojskową w oparciu o struktury SN. Był pierwszym komendantem powiatowym NOW, mając pod sobą 2 tys. zwerbowanych żołnierzy. W wyniku dekonspiracji musiał uciekać z Ostrowi do Warszawy. Tam dalej działał w SN i NOW. Został zastępcą kierownika Wydziału Organizacyjnego SN oraz inspektorem w Komendzie Głównej NOW, a po scaleniu NOW z AK, inspektorem Komendy Okręgu Białostockiego AK. Brał udział w Powstaniu Warszawskim. Wzięty do niewoli niemieckiej, przebywał w obozie w Pruszkowie, skąd zbiegł.
Po przetoczeniu się frontu, w styczniu 1945 r. nastąpiła nowa faza działalności konspiracyjnej. Wnet zaczęły się wielkie aresztowania i zatrzymano prawie cały Zarząd SN. Jako jeden z nielicznych uniknął aresztowania, a to on właśnie miał sieć kontaktów ze strukturami terenowymi SN. Doprowadził do odbudowania Zarządu Głównego SN, w którego skład wszedł m.in. z ks. Władysławem Matusem jako prezesem i Janem Matłachowskim jako wiceprezesem i delegatem SN do Rady Jedności Narodowej i Delegatury Rządu na Kraj.
Aresztowany w połowie 1945 r., był brutalnie przesłuchiwany, z biciem i kloacznym karcerem włącznie. Przewieziono go następnie do Warszawy i tam przesłuchiwano dużo ostrzej. Przesłuchaniami kierował płk UB Józef Światło, a uczestniczyli też Halicki i Adam Humer. Bił też Łabanowski, o którym Światło mówił później w Radiu Wolna Europa, że ubierał się w sutannę i proponował spowiedź skazanym na śmierć. Śledztwo trwało ponad rok. Na zbiorowym procesie dostał 5 lat więzienia. Odsiedział dwa, a resztę objęła amnestia. Po wyjściu z więzienia nie mógł uzyskać wpisu na listę adwokacką, mimo posiadanych uprawnień. Osiadł u rodziców na wsi w Racławicach i pracował fizycznie. Nie trwało to długo, gdyż po siedmiu miesiącach aresztowano go ponownie. Osadzono go w X Pawilonie na Mokotowie. Był to czas stosowania szczególnie brutalnych metod w śledztwie. Stosowano różnego rodzaju bicia, stójki w wodzie, karcer i inne tortury. Koszmar śledztwa trwał dwa lata. Przesłuchujący interesowali się szczególnie jego kontaktami z Adamem Doboszyńskim, którego oskarżali o kolaborację z Niemcami. Mirecki dostał wyrok 7 lat.
Po wyjściu z więzienia w 1956 r., osiadł w Krakowie i nadal pracował fizycznie. Ożenił się z Ireną Szymanowską, kurierką z AK. Ukończył kurs przewodników po Krakowie, ale gdy wyszła na jaw jego więzienna przeszłość, został skreślony z listy uprawnionych do oprowadzania wycieczek. Był jeszcze kilkakrotnie aresztowany. Łącznie w więzieniach PRL przesiedział 10 lat. Przez lata był wychowawcą młodzieży narodowej. Współpracował ze wszystkimi ośrodkami reaktywującego się ruchu narodowego. Był uważany za bardzo religijnego katolika i był członkiem Trzeciego Zakonu Św. Franciszka, działał też w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci. Swoich własnych nie miał, wraz żoną przyjął więc na wychowanie dwóch chłopców z domu dziecka, 10- i 15-letniego.